Przejdź do głównej zawartości

Obserwatorzy

Ani grecka i nie rzymska! Nasza, słowiańska - mitologia Słowian


Ponad tysiąc lat temu niedoszły król Polski - Mieszko I, a z nim teoretycznie cała Polska, przyjęła chrzest. Niektórzy twierdzą, że właśnie w tym momencie nasz kraj został wprowadzony w świat religijności. Jednak to nie prawda! Religia była tu już dużo wcześniej, tylko po prostu inna. Nie wiele informacji, na temat wierzeń naszych przedchrześcijańskich przodków, uchowało się, co nie oznacza jednak, że nie warto zagłębić się w to, co się z tych czasów zachowało. Tak samo dobrze, a może i nawet lepiej, niż wciskanej nam w szkołach, oklepanej już, mitologii Greków czy Rzymian.

Dlatego właśnie zainteresowałam się tym tematem i zapoznałam się z naszą, słowiańską mitologią, a raczej z tym, co z niej pozostało.



W związku z powyższym pragnę podzielić się z Tobą książką, którą ostatnio wręcz pochłonęłam, mianowicie - "Mitologią słowiańską" - Jakuba Bobrowskiego i Mateusza Wrony.


"Mitologia słowiańska" ~ Jakub Bobrowski, Mateusz Wrona



"Zakrawa na paradoks, że współczesny Polak dysponuje prawdopodobnie znaczniejszym zasobem wiadomości na temat mitologii greckiej, rzymskiej, być może nawet egipskiej czy mezopotamskiej, niż mitologii słowiańskiej, najbliższej mu kulturowo. Z niej przecież wyrasta w ogromnej mierze polski folklor, obrzędowość ludowa, a nawet liczne zwyczaje obecne w kulturze ogólnonarodowej (…).
Ze wstępu

Mitologia słowiańska jest pierwszym literackim opracowaniem podań i legend słowiańskich. Autorzy, w oparciu o aktualne opracowania naukowe z dziedziny historii, religioznawstwa i językoznawstwa, w sposób barwny i pobudzający wyobraźnię prezentują sylwetki pradawnych bogów, herosów oraz postaci słowiańskiej demonologii. Publikacja jest zbiorem fabularnych opowiadań ilustrujących treść słowiańskich mitów, wzbogaconym o oryginalne ilustracje autorstwa Magdaleny Boffito."


Jest to książka z kategorii literatury popularnonaukowej. Została wydana 10 października 2017 roku przez wydawnictwo BOSZ


Nie sposób nie zgodzić się ze wspomnianym we wstępie paradoksem. Mam nadzieję doczekać czasów, gdy prastare, rodzime wierzenia i kultura sprzed wieków, uzyska należne jej miejsce w świadomości społeczeństwa. Dobrze się stało, że J. Bobrowski i M. Wrona zabrali się za utworzenie swego rodzaju, kompendium słowiańszczyzny. W efekcie końcowym otrzymaliśmy mitologię podzieloną na trzy, istotne części. Pierwsza z nich to opowieść o bogach i stworzeniu świata według tychże pradawnych wierzeń. Druga, wzbudza nieco grozy, gdyż opiera się na legendach słowiańskiej demonologii. Zapoznajemy się w niej w historiami o demonach czy upiorach, tutaj nazywanych biesami. W trzeciej części natomiast czeka nas spotkanie z dwiema legendarnymi jednostkami, junakami, które na stałe wyryły swoje znamiona w pamięci naszych przodków. Moim skromnym zdaniem, my, Słowianie, nie mamy czego zazdrościć Grekom czy Rzymianom, jeżeli mowa o legendach. A swoich nie należy się w żadnym wypadku wstydzić. Mają one swój własny, specyficzny klimat, jakże dobrze nam znany. Prowincjonalna rzeczywistość ukazana w tych opowiastkach , sprawia, że o wiele łatwiej jest nam sobie wyobrazić przebieg pewnych zdarzeń. Przekazy te, napisane prostym, wręcz archaicznym językiem, mają swój urok i wytwarzają niepowtarzalną atmosferę podczas czytania. Warto wspomnieć również o intrygujących ilustracjach, które idealnie wpisują się w formę obraną przez autorów. Pozycja ta jest na tyle inspirująca, przystępna i atrakcyjne wydana, że jak najbardziej warto poświęcić jej swój wolny czas.



Komentarze

Najpopularniejsze posty

"Dotyk nieba" - E. McKinley, Ch. Ricker

Dramatyczny wypadek 18 lat niewyobrażalnego cierpienia Niezłomna nadzieja i cudowne uzdrowienie Dotyk nieba ~ Ema McKinley, Cheryl Ricker " - Emo, podaj mi rękę. Ema usłyszała te słowa w Wigilię 2011 roku, gdy od kilku godzin leżała na ziemi i bezskutecznie wołała o pomoc. Chwilę później poczuła, że jej choroba ustępuje... Po raz pierwszy od 18 lat Ema McKinley mogła stanąć o własnych siłach. Ten wypadek mógł zdarzyć się każdemu. Z dnia na dzień z energicznej, szczęśliwej kobiety Ema stała się osobą całkowicie zależną od innych - przykutą do wózka inwalidzkiego, praktycznie sparaliżowaną, niewyobrażalnie cierpiącą. Spotykały ją kolejne życiowe ciosy - rozwód z mężem, kłopoty finansowe... Nigdy jednak nie zwątpiła, że jej cierpienie ma głęboki sens. Nie wierzyła lekarzom, którzy nie dawali jej żadnych szans na wyzdrowienie. Jej wielka wiara i całkowite oddanie Bogu, godne biblijnego Hioba, stały się inspiracją dla bliźnich. Ten cud wstrząsnął