Przejdź do głównej zawartości

Obserwatorzy

"Dotyk nieba" - E. McKinley, Ch. Ricker


Dramatyczny wypadek

18 lat niewyobrażalnego cierpienia

Niezłomna nadzieja i cudowne uzdrowienie

Dotyk nieba ~ Ema McKinley, Cheryl Ricker



"- Emo, podaj mi rękę.
Ema usłyszała te słowa w Wigilię 2011 roku, gdy od kilku godzin leżała na ziemi i bezskutecznie wołała o pomoc.
Chwilę później poczuła, że jej choroba ustępuje...

Po raz pierwszy od 18 lat Ema McKinley mogła stanąć o własnych siłach.

Ten wypadek mógł zdarzyć się każdemu. Z dnia na dzień z energicznej, szczęśliwej kobiety Ema stała się osobą całkowicie zależną od innych - przykutą do wózka inwalidzkiego, praktycznie sparaliżowaną, niewyobrażalnie cierpiącą. Spotykały ją kolejne życiowe ciosy - rozwód z mężem, kłopoty finansowe...

Nigdy jednak nie zwątpiła, że jej cierpienie ma głęboki sens. Nie wierzyła lekarzom, którzy nie dawali jej żadnych szans na wyzdrowienie. Jej wielka wiara i całkowite oddanie Bogu, godne biblijnego Hioba, stały się inspiracją dla bliźnich.

Ten cud wstrząsnął środowiskiem medycznym w Stanach Zjednoczonych.

Nie ma sytuacji beznadziejnych. 
Wszystko jest w rękach Boga."



Jest to książka z gatunku biografii, autobiografii i pamiętnika, a jej oryginalny tytuł to - "Rush of Heaven. One Woman's Miraculous Encounter with Jesus". Na język polski przełożyła ją Malwina Zaremba-Skulimowska. Została wydana 31 marca 2015 roku przez wydawnictwo WAM. Dedykacja: - "Dla Tego, który rozumie cierpienie większe niż ból cielesny", "Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będą go miłował i objawię mu siebie. (J 14, 21)".


Świadectwo, które daje nam wówczas 65-letnia kobieta - Ema McKinley jest wprost nieprawdopodobne i niesamowicie trudne, a wręcz niemożliwe do objęcia rozumem. Autorka, a zarazem główna bohaterka książki od 18 lat z ogromnym, wręcz nadludzkim wysiłkiem, poruszała się na wózku inwalidzkim. Przekrzywiona, powyginana, z paskudnymi ranami na ręce i nodze, śpiąca jedynie na wózku w tak nienaturalnej pozycji, ponieważ każdy najmniejszy dotyk, bodziec, nawet woda opłukująca jej ciało pod prysznicem, sprawiała jej okropny ból. Ema po wypadku w pracy zachorowała na RSD, czyli odruchową dystrofię współczulną i CRPS, czyli kompleksowy zespół bólu regionalnego - są to rzadkie i bardzo bolesne zaburzenia układu nerwowego. Kobieta na co dzień ogromnie cierpiała, a pomimo tego nie poddawała się, zawsze uśmiechnięta oddawała się Bogu swoimi myślami i działaniem. Z wielką pokorą i niezłomną siłą znosiła swój, nad wyraz ciężki, krzyż, nie ustając w modlitwie i miłości względem Boga i ludzi. Jak dla mnie, wzór człowieka oddanego Bogu we wszystkim i do końca. Jej świadectwo dodaje mi otuchy i wiary, wzmacnia mnie i podtrzymuje. W czasach, gdy wiara w ludziach zostaje gaszona przez wir codziennych obowiązków, Bóg pokazuje nam, za pomocą takich właśnie osób, że nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych. Wystarczy oddać się w Jego ręce.



Komentarze

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty

Filmowi wybrańcy, czyli co oglądam i polecam

W BLASKU NOCY Film z gatunku melodramatu w reżyserii Scotta Speer'a. Jest to produkcja USA z 2018 roku, a jej oryginalny tytuł to - Midnight Sun. Główna bohaterka - 17- letnia Katie ( Bella Thorne ) od dzieciństwa cierpi na rzadką chorobę genetyczną, która uniemożliwia jej przebywanie na słońcu. Nawet najdrobniejszy promień może być dla niej śmiertelnym zagrożeniem. Za dnia przesiaduje więc w domu, za specjalnymi zasłonami, mając za towarzysza jedynie swojego ojca. Dopiero nocą wychodzi na zewnątrz. Od dawna obserwuje przez okno pewnego przystojnego chłopaka z sąsiedztwa, marząc o tym, że kiedyś będzie jej dane go poznać. I tak oto pewnej nocy, kiedy dziewczyna gra na ulicy na gitarze, Charlie ( Patrick Schwarzenegger ) pojawia się obok zauroczony jej muzyką. Uszczęśliwiona Katie postanawia jak najdłużej zachować swoją chorobę w tajemnicy nie chcąc zakłócić rodzącego się między nimi uczucia.  Film ten otrzymuje ode mnie ocenę 9/10, jest rewelacyjny! Postacie są ni...

Słodycze bez nabiału, za to ze smakiem - muffinki kakaowe z wiśniami

Składniki: (ok. 10 muffinek) 5 łyżek mąki ( użyłam pszennej typ 450) 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 5 łyżek kakao 2 banany (najlepiej bardzo dojrzałe) 5 łyżek oleju roślinnego (użyłam rzepakowego) 5 łyżek dżemu wiśniowego     suche składniki: mąka, proszek do pieczenia, soda oczyszczona, kakao    mokre składniki: banany, olej, dżem wiśniowy połączone składniki w foremkach                                                Wykonanie: Mąkę, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i kakao wymieszać ze sobą. Do rozgniecionych bananów dodać oleju i dżem. Suche składniki połączyć z mokrymi. Gotowe ciasto umiejscowić w foremkach do muffinek. Piec ok. 30 minut w 150 stopniach. Gotowe!

Świadomość - dar czy przekleństwo?

"Nie ma odwagi i nie ma lęku. Jest tylko świadomość i nieświadomość. Świadomość to lęk, nieświadomość to odwaga." ~ Alberto Moravia Miewam w swoim życiu chwile, w których wolałabym o czymś nie wiedzieć, żyć w słodkiej nieświadomości , nie musieć zdawać sobie sprawy z ogromu zła panoszącego się na świecie. Jednak pomimo bólu świadomości, który zdarza mi się odczuwać, jestem w stanie cieszyć się nią, być z niej dumna. Tak więc jak to jest z tą naszą świadomością? Jest dla nas darem czy przekleństwem? W wyniku procesów dojrzewania zaczynamy zagłębiać się w interesujące nas tematy i dzięki temu zdobywamy świadomość , dzięki której z pozoru łatwiej jest poruszać się nam w danym obszarze. Wyrobienie sobie świadomości w danej kwestii wymaga ogromu pracy, wysiłku, zaangażowania. To, czy będziemy umieli "wziąć na klatę" i przyjąć to jak swoje zależy w głównej mierze od nas samych, od tego na ile mamy otwarty umysł i potrafimy porzucić błędne (częs...