Przejdź do głównej zawartości

Obserwatorzy

Polityka, patriotyzm, przeszłość - wywiad z Andrzejem Matusiewczem


Witam,

z racji tego, iż interesuję się kierunkiem dziennikarskim oraz zważywszy na to, że miałam nie dawno okazję przeprowadzić profesjonalny wywiad z osobą publiczną, ściśle powiązaną z polityką - skorzystałam z tej szansy i oto jest - mój pierwszy "profesjonalny" wywiad. Moim rozmówcą był pan Andrzej Matusiewicz, wówczas jeszcze poseł PiS. Wywiad został przeprowadzony 8 listopada tego roku, jednak zważywszy na fakt, iż spisany już tekst oddałam do autoryzacji oraz na to, że najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu się za niego zabrać - publikuję go dopiero dzisiaj.



Dzień dobry, nazywam się Gabriela Sura, jestem uczennicą klasy maturalnej i być może w przyszłości dziennikarką. Mam ogromną przyjemność przeprowadzić z Panem wywiad, mógłby się Pan przedstawić?

Dzień dobry, nazywam się Andrzej Matusiewicz, mam 67 lat, z zawodu jestem adwokatem, prowadzę działalność publiczną (tak to określmy) od 1989r. Działalność tą kontynuowałem łącząc ją z zawodem adwokata, ale zawsze byłem w organach uchwałodawczych: Przewodniczący Rady Miasta Przemyśla i delegat na Sejmik Województwa Przemyskiego (1990-1998) Wiceprzewodniczący (1998-2002) i Przewodniczący (2006-2010) Sejmiku Województwa Podkarpackiego, a w latach (2010-2011) radny tego Sejmiku. W latach 2011-2015 byłem Senatorem RP. W 2015 roku., 25 października (wtedy były wybory) dostałem się do sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości i byłem posłem zawodowym, zaprzestałem działalności adwokackiej i teraz kończę tę kadencję 11 listopada, ponieważ takie są zasady, iż ona trwa do pierwszego posiedzenia nowo wybranego sejmu (zbierze się on 12 listopada o godzinie 12.00), więc ta kadencja kończy się nam akurat w Święto Niepodległości.

Rozumiem, chciałabym teraz wrócić do tego o czym wcześniej zaczęliśmy rozmawiać i abyśmy porozmawiali jeszcze na temat taki bardzo mi bliski, mianowicie na temat nauki i wyboru drogi życiowej. Jest Pan z wykształcenia prawnikiem, a mnie bardzo interesuje fakt, czy lubił się Pan uczyć? Przychodziło to Panu z łatwością czy musiał Pan dużo czasu spędzać nad książkami?

Zawsze byłem wyróżniającym się uczniem, studentem, później również (ponieważ byłem na aplikacji sędziowskiej) zdałem egzamin sędziowski z wynikiem bardzo dobrym. 

Czyli krótko mówiąc nauka Panu nie straszna, nie miał Pan z nią problemów.

Nie, nie, poza tym w takim zawodzie jak adwokat, trzeba się całe życie uczyć, bo przepisy się zmieniają, wychodzą nowe ustawy, zmienia się procedura karna czy cywilna, nowe prawo materialne, są nowe kodeksy. Także to się wszystko zmienia.

Jasne. Interesuje mnie bardzo jak to było z polityką w Pana przypadku? Kiedy i dlaczego podjął Pan decyzję o wyborze tej właśnie drogi życiowej i czy to było może Pana marzeniem od dziecka czy brał Pan pod uwagę inne ewentualności?



Polityką się interesowałem od zawsze. Mój tato był żołnierzem Armii Krajowej, dostał nawet Krzyż Armii Krajowej od Prezydenta RP Lecha Wałęsy. Byłem tak wychowywany, że wiedziałem o zbrodni katyńskiej, wiedziałem o 17 września 1939r., czego w podręcznikach historii w czasach PRL nie było. 

Jak już Pan wspomniał, kończy Pan już swoją (nazwijmy to przygodę) z byciem posłem, a mnie bardzo ciekawi na czym tak w ogóle polegała Pana praca? I czym zajmował się Pan na co dzień? Jak wyglądał taki standardowy dzień z życia posła?


A więc, jeżeli byłem w Sejmie, to pracowałem, proszę Panią, w sumie w 7 komisjach sejmowych. Oprócz tego w 37 podkomisjach i bardzo dużo dni tam się spędza, 235 dni tylko na posiedzeniach plenarnych sejmu, a jeszcze w dniach nie sejmowych są posiedzenia komisji. W tygodniach nie sejmowych wyjeżdżałem do Warszawy (przez rok czasu), żeby być na posiedzeniach komisji śledczej. Więc taka praca czysto poselska w Warszawie zabierała dużo czasu, natomiast tutaj jak byłem w Przemyślu czy, drugie biuro miałem w Przeworsku, to przyjmowałem ludzi, miałem dyżury poselskie. Byłem przedstawicielem Sejmu w 38 sprawach przed Trybunałem Konstytucyjnym, 65 razy byłem posłem sprawozdawcą Komisji Sejmowych. Tylko jeden poseł Andrzej Szlachta z Rzeszowa miał więcej sprawozdań komisji. Poza tym pisałem różnego rodzaju interwencje (ponad 300), interpelacje do Marszałka Sejmu, które to są przesyłane do odpowiednich ministrów czy do Premiera. 

Podsumowując, tak jak Pan powiedział, robił Pan przeróżne rzeczy i na pewno było to bardzo czaso- i pracochłonne.

Bardzo, to prawda.

A czy może Pan, tak z ręką na sercu, powiedzieć, że lubił Pan swoją pracę?

Tak, to trzeba lubić. To daje taką satysfakcję - tworzenie prawa, zwłaszcza, że mając doświadczenie, przez tyle lat, stosowania prawa, bo jako adwokat stosuję prawo. 

Jasne, a czy mógłby Pan zachęcić do obrania tej samej drogi co Pan? 

No warto, ja myślę, że warto budować tę Ojczyznę, jej podstawy ustroju państwowego i politycznego.

Hmm, czyli nie uważa Pan, że jest to (tak zwana) "brudna robota" czy, że jest to niebezpieczny czy niewdzięczny zawód, raczej uważa Pan, że daje poczucie spełnienia i satysfakcję?

Wie Pani, zawsze zdarzają się osoby, które nadużywają różnych uprawnień, które zachowują się w sposób niegodny, to mamy przykłady w każdym zawodzie, że jakiś sędzia jest pijany w miejscu publicznym, czy pijany adwokat spowodował wypadek czy lekarz. Nieraz i to duchownych dotyczy, także jest są to wyjątki i nie można tego generalizować. 

Zgadzam się. A jak Pana zdaniem przekonać młodzież do zainteresowania się w ogóle polityką? Co ta polityka może zaoferować młodemu człowiekowi? 

Myślę, proszę Panią, że należy tu wyjść od społecznego nauczania Kościoła, że jaka jest definicja polityki. Według tego nauczania społecznego, to jest rozsądna troska o dobro wspólne. Ja starałem się tak działać, bez względu na to, kto rządził w danej gminie, żeby pomagać tam w uzyskaniu środków.

Jakie rady może Pan udzielić młodemu człowiekowi, który ma ochotę zająć się polityką? Chce studiować prawo, zająć się polityką?

Powiedzmy tak, nie koniecznie musi to być prawo, bo może studiować administrację, politologię, a nawet jakieś inne nauki społeczne. Polityką zajmują się przecież również nauczyciele, inżynierowie, lekarze, także to jest cała gama zawodów w sejmie, w senacie czy w sejmikach czy w radach miast czy radach gmin. Trzeba też tak myślę stopniowo zaczynać, tak jak ja zaczynałem, najpierw rada miasta, później sejmik wojewódzki, a następnie senat albo sejm.

Tak jest, po kolei, stopniowo.

Tak, bo to się zdobywa wtedy doświadczenie - jak to się tworzy prawo miejscowe i państwowe, jakie są możliwości budżetowe, kompetencje, ile pieniędzy można ściągnąć z budżetu państwa do danej gminy, powiatu czy województwa. Ale trzeba też słuchać ludzi - jakie są potrzeby. Także pomału, nie chcieć od razu wszystkiego. Nieraz młodzi chcą bardzo szybko zdobyć władzę i nieraz tak, no, nie którym młodym się udaje, ale znam też takie życiorysy, że później bardzo szybko lecą, spadają z tych wysokich stanowisk.

Z wielkim hukiem bardzo często.

Tak, trzeba pewnych zasad też przestrzegać - w życiu publicznym - być uczciwym, dotrzymywać słowa, nie obiecywać czegoś na co nie ma się wpływu, tak zwanych "gruszek na wierzbie".

Chciałam jeszcze nawiązać do Święta Niepodległości, które się zbliża i zapytać się kim jest, według Pana patriota i czym jest patriotyzm w czasach pokoju? Nie mówimy tutaj oczywiście o czasie wojny, kiedy trzeba chwycić za broń i iść walczyć, tylko o dzisiejszych czasach.

Dla mnie patriotą jest ten, który pracuje przede wszystkim dla dobra Ojczyzny. Po pierwsze uczy się w szkole bardzo dobrze, wybiera dobry kierunek studiów czy jeżeli nie studia, to uczy się zawodu i później w tym zawodzie pracuje. Rzetelny, uczciwy, obowiązkowy i no pracuje przede wszystkim tutaj. Oczywiście państwo powinno stworzyć możliwości takie, żeby tutaj zostawać i pracować. Jest dumny, że jest Polakiem, tożsamość narodową kultywuje, pamięć historyczną. Uczestniczy w różnych uroczystościach takich właśnie jak Święto Niepodległości, Święto Konstytucji 3 maja i inne nasze święta narodowe. I też bierze udział w wyborach, bo bez względu na to jakie on ma poglądy polityczne. Bierze udział w życiu społecznym. 

Dobrze, na koniec tej rozmowy, która była dla mnie bardzo miła i szybko mi zleciała chciałabym zacytować naszą najnowszą Noblistkę, panią Olgę Tokarczuk i zapytać czy zgadza się Pan z jej opinią. Powiedziała tak: "Bóg stworzył człowieka z oczami z przodu, a nie z tyłu głowy, co znaczy, że człowiek ma zajmować się tym co będzie, a nie tym co było.". Czy Pan się z tym zgadza? Jaki Pan ma stosunek do historii? Czy uważa Pan, że jest nauczycielką życia? Czy może moglibyśmy ją porzucić i po prostu zająć się kreowaniem przyszłości?

Nie możemy tak patrzeć, to nie za bardzo się zgadzam, że mamy się zajmować tylko tym co z przodu widać, bo, proszę Panią, już rzymianie wymyślili, że historia jest nauczycielką życia. Musimy pamiętać o tym, nie można zapominać naszej przeszłości, to co robili nasi dziadowie i pradziadowie. Mamy taką piękną historię, że całe pokolenia walczyły o naszą wolność i niepodległość.

Czyli nie możemy zapominać o naszej historii, nie da się budować przyszłości bez przeszłości.

Tak jest, Polska to nasze wielkie dziedzictwo. Ojczyzna to nasza Matka. Tak nauczał nas nasz Wielki Rodak Ojciec Święty Jan Paweł II. Pani Tokarczuk ma swoje poglądy, ale, według mnie, trzeba zawsze spojrzeć za siebie, chociażby ze względu na doświadczenia życiowe jakie się ma. Oczywiście patrzy się w przyszłość - co się będzie realizować, jakie zamierzenia, ale wnioski należy wyciągać. Czasem trzeba coś skorygować, różne błędy życiowe się popełnia, bo po, żeby coś naprawić.

To by było na tyle. Dziękuję Panu bardzo, życzę powodzenia w przyszłości, dużo zdrowia.

Dziękuję.


Komentarze

  1. Ciekawy wywiad , szczerze powiedziawszy nie czytam takich rzeczy a od polityki jestem dalekooo :) Ale ten wywiad jest bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz