Przejdź do głównej zawartości

Obserwatorzy

Kawowo-cukrowe zero waste, czyli domowy peeling wygładzająco-nawilżający do ciała




Jeżeli tak jak ja lubisz co jakiś czas potraktować swoją skórę peelingiem wyznając jednocześnie zasadę "zero waste" - ta propozycja jest dla Ciebie idealna! 


Pozostałości po parzonej kawie (które i tak byś wyrzuciła), cukier i olej kokosowy = idealny cukrowy peeling do ciała, który jednocześnie porządnie usuwa martwy naskórek i pozostawia skórę odżywioną i delikatną.


Nie jest to byle jaki peeling z drogerii, którego działanie na skórze jest praktycznie nie wyczuwalne - to prawdziwy "zdzierak", który dodatkowo odżywia i nawilża ciało pozostawiając je gładkie i pachnące.


Aby przygotować wygładzająco-nawilżający peeling kawowo-cukrowy zero waste potrzebujesz jedynie:

  • fusy z jednej kawy parzonej (w moim przypadku 2 łyżeczki)

  • cukier (używam białego) w proporcji 1:1 z kawą

  • olej kokosowy - wystarczy 1 łyżeczka



Po wymieszaniu peeling jest gotowy do działania!


Jak widać nie musimy wydawać mnóstwa pieniędzy, aby prawidłowo zadbać o swoją skórę. Osobiście uważam, że bez problemu można używać go również do twarzy, jednak w tej kwestii mam do polecenia pewne produkty, których recenzja pojawi się nie długo.

Koniecznie daj mi znać jak tam Twoje wrażenia po jego użyciu!

Komentarze

  1. Ja mam aktualnie fazę na tworzenie różnych kosmetyków do włosów. Zrobiłam już maskę z chlorellą, a niebawem wypróbuję laminację włosów galaretką. Myślę, że ten peeling również wypróbuję. Spodobało mi się tworzenie kosmetyków!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki peeling to aż kusi by go spróbować (zjeść). ;D Muszę kiedyś spróbować naturalnych kosmetyków handmade.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty

Książkowi wybrańcy miesiąca - X, czyli co tam słychać między stronami

ZAKLINACZ CZASU "Spróbujcie wyobrazić sobie życie bez odmierzania czasu. Pewnie nie potraficie. Zawsze wiecie, jaki jest miesiąc, rok, dzień tygodnia. A jednak przyroda nigdy nie zwraca uwagi na czas. Ptaki się nie spóźniają. Pies nie patrzy na zegarek. Sarny nie martwią się kolejnymi urodzinami. Tylko człowiek odmierza czas. Tylko człowiek odlicza godziny. I właśnie dlatego jedynie człowiek doświadcza paraliżującego strachu, którego nie zniosłoby żadne inne stworzenie. Strachu przed tym, że zabraknie mu czasu." Książka "Zaklinacz czasu" Mitcha Alboma stała się inspiracją i impulsem do życiowych zmian dla wielu czytelników. Jest to lektura z kategorii literatury pięknej , a jej oryginalny tytuł to "The Time Keeper" . Na język polski przełożyła ją Nina Dzierżawska . Została wydana 13 stycznia 2014 roku przez Społeczny Instytut Wydawniczy Znak . Dedykacja brzmi: "Tę książkę o czasie poświęcam Janine, która nadaje wartość k...

Seriale warte polecenia - według mojej subiektywnej oceny!

Oglądanie seriali - forma spędzania wolnego czasu, która początkowo do mnie nie przemawiała, jednak z czasem chwyciła mnie w swoje sidła i nie zamierza puścić! Zanim zaczęłam interesować się tematyką seriali, kojarzyły mi się one z tasiemcami, w których nie dzieje się nic ciekawego, a aktorstwo pozostawia wiele do życzenia.. wolałam obejrzeć sobie film, znacznie łatwiej było mi wczuć się w jego klimat, podziwiałam sposób jego kręcenia czy niejednokrotnie wybitną grę aktorską. Jednak pod wpływem "mody na oglądanie seriali" dałam im szansę, zainteresowałam się nimi i wkręciłam się w nie bez pamięci!  Przedstawiam Ci subiektywną listę 3 seriali, które warto obejrzeć: TRZYNAŚCIE POWODÓW Serial z gatunku dramatu , twórcą jest   Brian Yorkey . Wyprodukowany został w USA w 2017 roku, a jego oryginalny tytuł to - Thirteen Reasons Why . Oparty na bestsellerowej powieści Jay'a Ashera serial opowiada historię z życia Clay'a Jensena ( Dylan Minnette ) ...

Seriale warte polecenia - według mojej subiektywnej oceny! - Ania, nie Anna

Ania, nie Anna Serial z gatunku dramatu , powstał na podstawie powieści "Ania z Zielonego Wzgórza" - Lucy Maud Montgomery . Wyprodukowany został w Kanadzie w 2017 roku .  Niezamężne rodzeństwo Cuthbertów, Marilla ( Geraldine James ) i Matthew ( R.H. Thomson ), zamieszkujące Zielone Wzgórze, pragnie adoptować chłopca z sierocińca, aby pomagał im w prowadzeniu gospodarstwa. Kiedy omyłkowo zostaje przysłana do nich rudowłosa Anne Shirley ( Amybeth McNulty ), zamierzają ją odesłać, jednak przejęci historią dziewczynki, postanawiają jednak ją przygarnąć. W moim odczuciu serial ten jest rewelacyjny, dlatego otrzymuje ode mnie ocenę 9/10! Historia Ani z Zielonego Wzgórza zawsze mnie wzruszała, wyciskała łzy współczucia i choć słyszy się o niej wszędzie - w powieściach, w filmach, ona nadal ma w sobie "to coś" i  nie uważam, żeby jej przedstawienie na nowo w serialu było czymś złym, wręcz odwrotnie. Kreacje bohaterów są dla mnie i...