Przejdź do głównej zawartości

Obserwatorzy

Wiosno, (ach) to znowu Ty?!, czyli kilka słów o życiu z alergią



Oto jest, nadeszła przez wielu oczekiwana wiosna. Gdybyś wiedział jak ja nie znoszę tej pory roku.. Tak, rozumiem - wszystko budzi się do życia, kwitnie, wzrasta. A niech to wszystko.. 





Od dziecka zmagam się z alergią, ciekawi Cię zapewne na co jestem uczulona - cóż, lepszym pytaniem było by - na co nie jestem? Poczynając od sierści zwierząt, przez kurz, aż po pyłki i Bóg jeden wie co jeszcze. Tak, typowy - miastowy człowiek, który powinien trzymać się z dala od wsi. Los jednak chciał, że mieszkam w jednej z nich - otoczona łąkami, polami, lasami.. - życie jak w bajce, jednak nie dla "wiecznie zasmarkanego człowieczka z czerwonymi, łzawiącymi oczami".



Tak na prawdę ten post nie ma niczego konkretnego na celu, ot tak, przyszłam tu sobie ponarzekać - może mi ulży. Swoją drogą, ciekawa jestem czy jest nas więcej?


Oczywiście, nie zostawiam tego wszystkiego samopas, w oczekiwaniu, aż dopadnie mnie astma. Od małego bąbla jestem pod opieką alergologa - przeszłam odczulanie i w okresach nasilonych objawów zażywam leki (o nich i ich działaniu można by film nakręcić). Z tego też powodu oprócz (czerwonych, przekrwionych, łzawiących) oczu, (zatkanego, obdartego ze skóry przez wieczne siąkanie) nosa i wielu innych objawów typowych dla alergii - jestem jak zombie, które ma ochotę jedynie na to, by położyć się w łóżeczku i przespać, najlepiej do jesieni (tak właśnie działają te leki). Na szczęście nie zauważam u siebie (na dany moment) przyrostu wagi - jest to kolejny skutek uboczny takowych medykamentów.



No cóż, taki żywot..





Ale wiesz co jest najlepsze? Mój chłopak również jest alergikiem, przeszedł, podobną do mojej, drogę i chcąc nie chcąc nasze ewentualne dzieci również będą musiały (no chyba, że cudem im się uda). Bądź, co bądź, lepsza ta alergia, niż coś innego.. 


Pozdrawiam każdego zasmarkanego człowieczka z podpuchniętymi oczami - łączmy się w bólu! I byle do jesieni!

Komentarze

  1. Ahh, jakbym przeczytała właśnie swoje myśli. Dokładnie tak samo! Pyłki, kurz czy sierś zwierząt, a przede wszystkim (niestety( mieszkanie na wsi.
    Współczuję jednak Tobie bardziej niż sobie, ponieważ leków nie biorę (a może powinnam?). Przynajmniej już tak mocno nie muszę przeżywać tej choroby choć jak na złość, zepsula mi egzaminy na ASP. ;\

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj współczuję ja na szczęście nie mam żadnych alergii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo ja też jestem alergikiem i wiem jak to jest, kiedy muszę się zmagać z łzami w oczach.
    Pozdrawiam 😀 z
    Zapraszam do siebie: www.swiatwedlugidoli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz