Przejdź do głównej zawartości

Obserwatorzy

Minimalizm - mniej znaczy więcej


"Prostota jest szczytem wysublimowania." - Leonardo da Vinci



Lubimy posiadać. Czujemy w sobie wiecznie niezaspokojoną potrzebę kolekcjonowania - książek, płyt z muzyką, kosmetyków, ubrań, butów i tak dalej. Sęk w tym, że czystą i spokojną głowę, wolną od niepokojów również sobie bardzo cenimy. A jak wiadomo, gdy wokół nas panuje nieład, to i w myślach zaczyna tworzyć się nam bałagan.




Chciałabym skierować ten post w kierunku tych z Was, którzy czują znużenie nadmiarem. Tak, nadmiarem, nieistotne której z życiowych sfer on dotyka. Może to być niedomykająca się szafa czy "szuflada wstydu" (którą, umówmy się, każdy z nas posiada), bałagan w dokumentach czy na pulpicie laptopa, których codzienny widok drażni i przeszkadza jak rzęsa w oku. Mowa tu również o nadmiarze bodźców, informacji nikomu do niczego nie potrzebnych czy nieustanny problem z wyborem właściwej dla siebie drogi. Ten nadmiar, to ciężar wykraczający ponad ludzkie siły związany z ambicjami i oczekiwaniami, które nakłada na nas współczesny świat, albo my sami.




Wiele z nas, między innymi za sprawą mediów, żyje w przekonaniu, iż potrzebuje posiadać rzeczy na własność. Z tego powodu gromadzimy wokół siebie te wszystkie przedmioty, których bardzo często w ogóle nie używamy. Musimy je nieustannie omijać i wymieniać na nowe, "lepsze". To nie ma najmniejszego sensu..


Wspomniane przed chwilą media są idealnym narzędziem w ręku podstępnych czcicieli pieniądza - zaśmiecają nasze głowy nużącym dążeniem do posiadania. Chociażby świat mody zachęca do ciągłej wymiany swojej garderoby, zmian w makijażu czy fryzurze. Przemalowane, nienaturalne, wręcz karykaturalne postaci krzyczą do nas z bilbordów, ekranów czy stron kolorowych czasopism, informując o tym czego aktualnie "potrzebujemy". Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że w ten sposób napędzana jest gospodarka, jednak czy zastanowiliśmy się choć przez moment czyim kosztem się to odbywa? Celem tego typu działań jest pokazanie potencjalnemu konsumentowi, że aby OSIĄGNĄĆ SZCZĘŚCIE powinien zaopatrzyć się w reklamowany produkt czy zainwestować w ukazaną usługę. Nic bardziej mylnego!




Odpowiedzią na wyżej wymienione bolączki może być MINIMALIZM.

Czym on jest?

Minimalizm - życie na własnych zasadach, bez konieczności spełniania czyichś wybujałych oczekiwań wobec nas. To swego rodzaju wolność. Wolność od niepokoju czy wielu pułapek kultury konsumenckiej, którą stworzyliśmy wokół siebie. To sposób na lepsze i wygodniejsze życie w czasach nieludzkiego konsumpcjonizm, który więzi nas w ciasnych ramach tego "co powinniśmy mieć" i "jacy powinniśmy być".



Jego sednem jest dokonywanie oceny życiowych priorytetów. W efekcie czego jesteśmy w stanie oszacować które rzeczy, relacje, znajomości, nawyki NIE SĄ NAM POTRZEBNE i nie czynią naszego życia wartościowszym. 



Filozofię tę można określić mianem odczuwania zadowolenia z życia NIEZALEŻNIE OD STANU POSIADANIA. Pomaga ona w nieodczuwaniu emocjonalnego dyskomfortu w momencie, gdy nie posiadamy zbyt wiele. Idea ta promuje proste życie związane z powstrzymywaniem się od prowadzącego donikąd luksusu.



Idea ta to narzędzie w naszych rękach, które pozwala żyć bazując na tym KIM się jest, a nie na tym co się MA.


Czyż to nie jest piękne?



Mam nadzieję, że choć odrobinkę zainteresowałam Cię tym "tematem rzeka". Zachęcam Cię to zapoznania się bliżej z ideą minimalizmu. Na dobry początek polecam obejrzeć film dokumentalny "Minimalizm. Dokument o rzeczach ważnych".


Komentarze

  1. Dlatego zawsze powinniśmy się cieszyć nawet z najdrobniejszych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i bardzo mądry post! Zgadzam się, że jesteśmy oglupieni przez media, a ludzie chcą tylko więcej i więcej. To przykre

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czytać tak wartościowe wpisy. Twój post uświadomił mi, że warto usiąść i zastanowić się nad tym, aby zacząć resetować i czyścić swoją głowę oraz zacząć robić wokół siebie porządek. Pozdrawiam serdecznie.
    P. S. Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Minimalizm to coś co kocham, choć nie zawsze udaje mi się go utrzymać. Ale pracuję nad tym! 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty

Pudełko z najlepszymi życzeniami, czyli pomysł na 18nastkowy prezent

Osiemnaste urodziny to z pewnością niebagatelna uroczystość. W naszej kulturze utożsamiana jest z wejściem w dorosłe życie, ze zdobyciem większej ilości możliwości. Z tego też względu warto należycie uczcić ten dzień, ten moment "przejścia przez próg" i godnie towarzyszyć w tym czasie solenizantowi, tak aby pozostał on na długo w jego pamięci. Z pewnością pomóc w tym może wybór odpowiedniego podarunku. Jako, że rok 2019 upływa mi pod znakiem 18nastek, postanowiłam podzielić się z Tobą jednym z ciekawszych i dosyć kreatywnym pomysłem na prezent wykonany samodzielnie, specjalnie z myślą o obdarowywanym. Mianowicie - "pudełkiem z najlepszymi życzeniami" zawierającym 18 dowolnych upominków dopasowanych do naszych skojarzeń z daną osobą, jego zainteresowań, marzeń czy oczekiwań .  Osobiście niedawno obdarowałam kolegę takim upominkiem i mam nadzieję, że przypadł mu on do gustu. Za pomocą tego pudełka życzyłam mu: 1. Jego zdrowia! (bez użycia ch...

Świadomość - dar czy przekleństwo?

"Nie ma odwagi i nie ma lęku. Jest tylko świadomość i nieświadomość. Świadomość to lęk, nieświadomość to odwaga." ~ Alberto Moravia Miewam w swoim życiu chwile, w których wolałabym o czymś nie wiedzieć, żyć w słodkiej nieświadomości , nie musieć zdawać sobie sprawy z ogromu zła panoszącego się na świecie. Jednak pomimo bólu świadomości, który zdarza mi się odczuwać, jestem w stanie cieszyć się nią, być z niej dumna. Tak więc jak to jest z tą naszą świadomością? Jest dla nas darem czy przekleństwem? W wyniku procesów dojrzewania zaczynamy zagłębiać się w interesujące nas tematy i dzięki temu zdobywamy świadomość , dzięki której z pozoru łatwiej jest poruszać się nam w danym obszarze. Wyrobienie sobie świadomości w danej kwestii wymaga ogromu pracy, wysiłku, zaangażowania. To, czy będziemy umieli "wziąć na klatę" i przyjąć to jak swoje zależy w głównej mierze od nas samych, od tego na ile mamy otwarty umysł i potrafimy porzucić błędne (częs...

Izotretynoina - antidotum na zdrową cerę

Odkąd pamiętam męczyłam się z nawracającymi problemami skórnymi. Zwłaszcza na twarzy pojawiały się liczne pryszcze, wągry, bolący i nie ładnie wyglądający - TRĄDZIK ! To moja zmora okresu dojrzewania, powód obniżenia się pewności siebie i postrzegania swojej osoby jako mniej atrakcyjnej. Nieudolne próby zamaskowania go pod toną makijażu czy pozbycia się go na dobre, przyprawiały mnie o zawrót głowy. Do czasu, gdy dermatolog poleciła mi zastosowanie KURACJI IZOTRETYNOINĄ . To był strzał w dziesiątkę! Już po pierwszej wizycie u specjalisty od skóry dowiedziałam się, że nie warto zatruwać się antybiotykami, których działanie jest znikome i co najgorsze - chwilowe. W moim przypadku terapia lekami zawierającymi pochodną witaminy A, wydawała się być najodpowiedniejszą opcją. Jako, iż ten farmaceutyk silnie oddziałuje na cały organizm, przed zażyciem go po raz pierwszy uważnie i sumiennie przestudiowałam całą zgromadzoną na ulotce (była to najdłuższa ulotka jaką w życiu widziałam) i w I...